Przytulanie – z tego się nie wyrasta!

Gdy pojawia się na świecie noworodek, mocno go tulimy, nosimy, chustujemy, jesteśmy na każde jego mruknięcie. Jest to dla nas oczywiste, że potrzebuje on bliskości i czułości, które zapewniają mu poczucie bezpieczeństwa. Otaczający świat jest dla niego nieznany, ogromny, dlatego ciepły i czuły dotyk jest wyraźnym sygnałem, że przy nas może czuć się bezpiecznie. 

Dotyk potrafi dać poczucie szczęścia, uspokoić, działa antystresowo i kojąco, powoduje wydzielanie endorfin, które korzystnie wpływają na samopoczucie, zmniejszając uczucie lęku. Buduje relację między rodzicem a dzieckiem, dzięki niemu wyrażamy naszą bezinteresowną miłość i akceptację. Przytulanie uśmierza ból, wycałowanie chorego palca czy czółka może zdziałać cuda. Maluchy chcą być stale blisko rodziców gdy wychodzą im zęby, boli je brzuszek lub gdy są chore. Nasze ramiona stają się bezpieczną ostoją, gdzie znajdują ciepło, pocieszenie i wsparcie. Bliski kontakt z rodzicem pozwala zaspokajać dalsze potrzeby, poznawać świat, wierzyć w siebie, uczyć i rozwijać się. Chociaż czasami ciężko jest powstrzymać złość, gniew i frustrację, a nasze granice są przekraczane, uścisk to zdecydowanie jedno z lepszych rozwiązań. Często gdy emocje biorą górę, przytulenie będzie dobrym wstępem do rozmowy, zastopowania gniewu, a może nawet pomóc w znalezieniu przyczyny trudnego zachowania.

Bliski kontakt z rodzicem jest czymś oczywistym w przypadku niemowląt i małych dzieci, jednakże często zmienia się to gdy nasze dzieci zaczynają dorastać. Zaczynamy myśleć, że przecież to naturalne, że je kochamy i wspieramy, że przytulanie dla nich może być wstydliwe i krępujące. Starsze dzieci zaczynają także wiele rzeczy robić samodzielnie, nie potrzebują pomocy w ubieraniu, myciu, jedzeniu, czy zabawie więc kontakt fizyczny zwyczajnie jest dużo rzadszy. Jednak prawda jest taka, że dziecko nie wyrasta z potrzeby dotyku, bliskości i czułości. Czasem po prostu powinien on mieć inny charakter. Logiczne, że starszaki nie potrzebują chustowania czy ciągłego głaskania. Bliskość można przekształcić w zupełnie inną formę kontaktu w trakcie wspólnie spędzonego czasu, wspólnych gier, aktywności i zabaw. Czasem wystarczy poklepanie po plecach, mocny uścisk, czułe przytulenie na dobranoc, zakopanie się pod kocem, gilgotki czy siłowanki. To w dalszym ciągu dotyk, lecz mający zupełnie inny ton, bardziej dostosowany do wieku i sytuacji.  

Warto więc pamiętać, że w głębi serca każdy potrzebuje czułego, ciepłego dotyku, by poczuć się dobrze i miło.