Pamiętam jak urodziła się moja pierwsza córka, a ja chciałam aby wszystko było idealne. Czyli codziennie kilkugodzinny spacer, pyszny obiad, mieszkanie doskonale posprzątane, oczywiście sporo czasu spędzonego na zabawie, przytulaniu i budowaniu relacji z dzieckiem. W jaki sposób to robiłam? W taki, iż niestety zapomniałam w tym wszystkim o sobie, o swoich potrzebach, o swoim odpoczynku, o mężu. Gdy Zosia zasypiała, ja zaczynałam sprzątać, prać, gotować, dosłownie biegałam jak szalona aby wszystko zrobić w porze gdy spała. Oczywiście drzemki na początku nie trwały zbyt długo, więc wszystko robiłam na raty. Gdy nadchodził wieczór siadałam na kanapie okropnie zmęczona, sfrustrowana, że przecież ja dziś nawet na chwile nie usiadłam. Kawę piłam oczywiście zimną kilkoma łykami, a o czytaniu książki w dzień mogłam pomarzyć.
Po niespełna dwóch latach do naszej rodzinki dołączyła Maria, więc mi przybyło obowiązków i powoli wszystko zaczęło mnie przerastać. Noce były praktycznie nieprzespane, a w dzień masa zadań do wykonania, bez jakiegokolwiek odpoczynku. Po pewnym czasie w przypływie burzy hormonów stwierdziłam, STOP! Nie chcę aby moje macierzyństwo tak wyglądało. Nie chce być ciągle zmęczona i sfrustrowana, zresztą moje dzieci też pewnie chciałaby abym była po prostu szczęśliwa i czerpała radość z macierzyństwa.
–
–
Zaczęłam myśleć. Co mogę zmienić? Czy faktycznie wszystko musi być zawsze idealne? Co jest dla mnie ważne?
Tak, więc dla mnie najważniejszy jest czas z dziećmi, budowanie z nimi relacji, wspólna zabawa, przytulanie, rozmowa, wspólne leżenie na kanapie i nic nie robienie. Następnie mój czas i czas dla mnie, priorytetem jest czytanie książek, odpoczynek i wypicie ciepłej kawy. Stwierdziłam, że przecież gotować możemy razem, co okazało się świetną zabawą, a ulubione miejsce w domu moich dzieci to szafka kuchenna. Sprzątać też możemy razem – wieczorem, podłogi nie muszą być codziennie myte, codziennie nie musimy mieć idealnego porządku. Wybieramy to co dla nas w danej chwili jest najważniejsze i często sprzątanie idzie w odstawkę, bo ważniejszy jest taniec z dziećmi, przytulanie, czy turlanie się po podłodze. Książki też czytamy razem, codziennie robimy swój kącik gdzie my z mężem czytamy książki, a w tym czasie dzieci przeglądają swoje.
Jasno określiłam swoje priorytety, teraz jest mi znacznie łatwiej, na pewno jestem szczęśliwa. Wiem, że nic nie muszę i wiem co teraz jest dla mnie ważne i o co należy dbać.